Odpowiedź na pytanie jak znaleźć pierwszego klienta jest prawie tak trudne, jak znalezienie idealnej pary szpilek. Ale jeśli w końcu się uda, to może być początek nowego, lepszego życia. I wcale nie trzeba tracić czasu na mierzenie i szukanie tysiąca par. Sekret tkwi w wiedzy gdzie i jak szukać. Gdybyście zapytali mnie o moje ulubione sklepy z butami, podałabym Wam kilka sprawdzonych adresów. Ale ponieważ częściej (zupełnie nie wiem czemu- przecież szpilki to podstawa!) pytacie mnie o sposoby na odnalezienie swojego pierwszego (albo po prostu kolejnego) klienta, dziś podam Wam tą wiedzę na tacy, w kilku prostych krokach. Nie będzie łatwo i szybko, ale na pewno bardziej przyjemniej. Jak chodzenie po górach w ulubionej parze szpilek.
I jeszcze jedno, zanim zaczniemy. Poniższe kroki nie są po to, aby je przeczytać i zapomnieć. One są po to aby DZIAŁAĆ! Jeśli, więc zależy Ci na dotarciu do większej ilości odbiorców, znalezieniu nowych zleceń, zarobieniu pierwszych lub większych pieniędzy, jedyne co musisz zrobić to postanowić sobie, że sumiennie wykonasz każdy z kolejnych punktów. Potraktuj to jak gotową receptę na sukces, z gwarancją skuteczności- jeśli tylko spróbujesz.
1. WEŹ ROZBIEG!
Zastanawiasz się jak znaleźć pierwszego klienta? Weź rozbieg! Kiedy przygotowujesz się do biegu w maratonie, zazwyczaj trenujesz wcześniej formę, dobierasz dietę, kupujesz odpowiednie buty i ruszasz w trasę z innymi zapaleńcami. Rzadko kiedy udaje się dobiec do mety, nie robiąc wcześniej odpowiednich przygotowań. Tak samo jest kiedy zaczynasz swój pierwszy biznes. Jeśli nie masz planu, wizji przyszłości a przede wszystkim zaplecza finansowego musisz być Usain’em Bolt’em przedsiębiorczości, aby utrzymać się dłużej niż rok.
Aby nie nabawić się kontuzji powinieneś przed startem zadbać o:
– trochę gotówki na czarną godzinę, która pozwoli Ci przetrwać najtrudniejsze pierwsze miesiące i zainwestować w stronę, logo i reklamę.
– wizje firmy, a raczej pomysł czym DOKŁADNIE (to nie jest wcale takie oczywiste) chcesz się zajmować. Jedyne na co nie stać Cię na początku to błądzenie we mgle różnych możliwości i chwytanie się zleceń, na które naprawdę nie masz ochoty. Kiedy wiesz czego chcesz i jaki jest Twój cel, docierasz do niego szybciej i mniej boleśnie. Droga na skróty sprawdza się tylko w porannych korkach.
– czas i spokój, które pomogą Ci przetrwać pierwsze zwątpienia. A one na pewno przyjdą. Pozwól sobie spróbować i nie oczekuj, że od razu podbijesz lokalny rynek. W razie kryzysu polecam krótki filmik motywacyjny -> „Jesteś zwycięzco”
2. NIE MA CIE W INTERNECIE? TO ZNACZY, ŻE NIE ISTNIEJESZ.
Ile razy szukałeś specjalistów czy produktów przez internet? Ja robię to prawie zawsze, gdy błądzę po okolicy w poszukiwaniu księgarni. I rzadko zdarza mi się kupić coś, o czym wcześniej nie przeczytałam w Google. Jestem marzeniem każdego marketingowca. Jak wielu z Twoich przyszłych klientów.
Strona internetowa i konto na Facebooku to w dzisiejszych czasach rzecz tak niezbędna jak ipubrom po imprezie. Reklama w internecie to pierwsze w co powinieneś zainwestować. Jeśli pozycjonowanie strony, reklamy Google czy marketing mobilny to dla Ciebie czarna magia – zostaw to specjalistom. Ale przy sporym samozaparciu można ogarnąć to w pojedynkę.
Ale nie wystarczy być. Firmowy fanpage na FB odświeżany raz na pół roku prędzej odstraszy niż przyciągnie klienta. Aktualizuj, dziel się, zachęcaj do dyskusji, wrzucaj zdjęcia z realizacji czy wizualizacje mieszkań, udzielaj się w grupach dyskusyjnych, nawiązuj kontakty. Pisz teksty, załóż bloga jeśli czujesz ze masz się czym podzielić, rób zdjęcia, załóż konto na Instagramie. Wrzucaj nawet zdjęcia kota czy pierogów jeśli da się to połączyć z tym co robisz. Wiesz już jak znaleźć pierwszego klienta? Ten, którego szukasz jest po drugiej stronie kabla.
3. ZNAJOMI ZNAJOMYCH
Chyba nie muszę Cię przekonywać, że marketing szeptany jest najskuteczniejszą formą reklamy? Wciąż opinia innych osób jest dla nas kluczowa przy wyborze fachowca czy zakupie produktu. W mojej rodzinie jeden stolarz wykonał kuchnie i szafy dla blisko 35 osób (mam na prawdę dużą rodzinę) i to tylko dzięki przekazywaniu sobie jego numeru telefonu. Nie był to ani najtańszy, ani najlepszy wykonawca. Ale miał jedną istotną zaletę. Był SPRAWDZONY.
Jeśli chcesz odbierać telefony z prośbą o współpracę musisz się sprawdzić. Ale najpierw musisz złapać nitkę, która zaprowadzi Cię do kłębka. Zacznij więc MÓWIĆ (dużo mówić!), że jesteś architektem i właśnie założyłeś swoją firmę. Najlepiej wszystkim i przy każdej okazji. Bądź nachalny, natrętny, głośny i monotematyczny. Bądź jak Ewelina Lisowska w reklamie Media Markt (jestem pewna, że właśnie nucisz „Włączamy niskie ceny”). Niech każdy Twój znajomy obudzony siłą w środku nocy i zapytany o architekta, będzie w stanie bez zająknięcia wyrecytować Twój numer telefonu. Dotrzyj nie tylko do swoich znajomych, ale też do hurtowni budowlanych w Twojej okolicy, deweloperów i ich biur sprzedaży. Wszędzie tam gdzie zdezorientowany klient będzie szukał pomocy w pierwszej kolejności.
Kiedy zaczynałam pracę po studiach, wysyłałam ponad 40 moich CV dziennie do wszystkich potencjalnych pracodawców z mojej branży znalezionych w Panoramie Firm. Po trzech tygodniach odezwały się dwie z nich, a w jednej zaczęłam pracować. Byłam namolna i irytująca, ale skuteczna. A na końcu o to właśnie chodzi.
Jeśli prawdą jest, że do każdego człowieka na Ziemi dzieli nas pięciu znajomych naszych znajomych, opanowanie najbliższego otoczenia będzie więc tylko kwestią czasu- to najlepsza odpowiedź na pytanie jak znaleźć pierwszego klienta.
4. WRÓG CZY PRZYJACIEL?
O ile w życiu powiedzenie „Przyjaciół trzymaj blisko, wrogów jeszcze bliżej” to kompletnie nie moja bajka, o tyle w biznesie wszystkie chwyty powyżej pasa są dozwolone. Jeśli dopiero rozkręcasz swoją firmę, albo zastanawiasz się czemu mimo wysiłków wciąż nie leżysz pod palmami, podstawową rzeczą jaką musisz dodać do swojej listy TO DO jest sprawdzenie konkurencji. Zobacz jak robią to inni w Twojej okolicy, poznaj ich ofertę, zwyczaje, techniki sprzedaży, umów się na spotkanie, dowiaduj się i zbieraj opinie. A potem zrób to lepiej.
Szukając rozwiązań na to jak znaleźć pierwszego klienta, odkryj swoją niszę i produkt, którego nie ma jeszcze nikt inny. Pomyśl co jeszcze mógłbyś zmienić, żeby być bardziej widocznym. I nie chodzi tu o zaniżanie cen do granic absurdu. Bądź po prostu inny. Niech wyróżni Cię styl, jakość, profesjonalizm i rzetelność. To wartości, które zawsze są w cenie. A o pieniądze przecież chodzi.
5. MYŚLISZ JAK ARCHITEKT? ZACZNIJ MYŚLEĆ JAK KLIENT!
Kiedy zastanawiasz jak znaleźć pierwszego klienta zazwyczaj myślisz jak „dostawca usług” a nie „odbiorca”. Spróbuj więc odwrócić swoje myślenie i zacznij kombinować co byś zrobił, gdybyś (jako kompletny laik) właśnie kupił swoje pierwsze mieszkanie i nie wiedział co dalej. Aby było Ci łatwiej zaangażuj w te rozkminki swoją rodzinę i znajomych. Odpowiedzcie na pytania:
- Czy szukałbyś architekta czy próbował projektować mieszkanie sam?
- Czy wziąłbyś kogoś z polecenia czy szukałbyś w internecie/ gazecie?
- Czy szukałbyś ekipy wykończeniowej czy wolałbyś usługę kompleksową?
- Jakie frazy wpisałbyś w wyszukiwarkę, aby znaleźć architekta ze swojego miasta?
- Na co zwróciłbyś uwagę przeglądając jego stronę?
- Co by zachęciło Cię do wybrania tego konkretnego architekta spośród wielu ofert?
- Co oprócz projektu chciałbyś otrzymać w ramach takiej współpracy?
W tych pytaniach ukryte są odpowiedzi jak znaleźć swojego pierwszego klienta.
6. RÓB TO AKTYWNIE!
Odkrycie jak znaleźć pierwszego klienta musisz zacząć od podstaw sprzedaży. Nie musisz być Wilkiem z Wallstreet ani nawet z Mokotowa, aby zrozumieć że istnieją dwa rodzaje marketingu: aktywny i pasywny. Pasywny to ten, który robisz na co dzień odpisując na maile, wiadomości, aktualizując status na FB. Aktywnie promujesz się kiedy dzwonisz do potencjalnych klientów, organizujesz akcje promocyjne, oferując okresy próbne czy dodatkowe korzyści ze współpracy z Tobą. Czyli wszystko to co pozwala Ci nie tylko utrzymać, ale też znaleźć nowego klienta. Sztuką jest balansowanie między realizacją bieżących zleceń a szukaniem kolejnych. Może w tym pomóc długoterminowy plan działania, w którym powinieneś ująć planowane akcje marketingowe w porządku chronologicznym. Mogą być to wizyty w biurze deweloperów, udział w targach mieszkaniowych, kontakt z hurtowniami i dystrybutorami, udział w konkursach czy szkoleniach. Jeśli masz plan to już jest dobrze. Jeśli się go trzymasz to sukces jest w zasięgu ręki.
7. PRACA ZA DARMO PRZYNOSI PIENIĄDZE.
Jeśli czytałeś, których z moich poprzednich tekstów:
- ZOBACZ TEŻ: –> Trudna praca z przyjaciółmi
- ZOBACZ TEŻ: –> Zepsuj sobie rynek
- ZOBACZ TEŻ: –> Jak odmówić klientowi i go nie stracić
to wiesz, że jestem daleka od namawiania do pracy za darmo. Nawet jeśli jest to Twoje pierwsze zlecenie.
Łatwo jest wpaść w pułapkę pracy za pół darmo, kiedy jesteś świeżo po studiach/ dopiero rozkręcasz swój biznes/ od dwóch miesięcy nie zarobiłeś złotówki (niepotrzebne skreślić). Tylko, że w takich przypadkach praca za free naprawdę nie zmieni Twojej sytuacji. Aby być charytatywnym architektem trzeba mieć kasy jak lodu i dużo wolnego czasu. Ale to się rzadko zdarza. Ok, będę szczera- to się nigdy nie zdarza.
Ale od czegoś trzeba zacząć. Więc wyobraźmy sobie, że masz pierwszego klienta i właśnie negocjujecie stawkę. Zależy Ci na nim jak Dodzie na szybkim ślubie, więc jesteś w stanie dołożyć do interesu. Zdecydowałeś się pracować za minimalną stawkę, klient jest wniebowzięty więc poleca Cię swoim znajomym. Myślisz, że Twój sen właśnie się spełnił? Niestety nie. Ponieważ właśnie skazałeś się na pracę za przysłowiową złotówkę. Jeśli choć raz wplątałeś się w podobna historię to wiesz o czym mówię.
Ale zdradzę Ci mały sekret jak nie wpaść w (lub wyplątać się z) pracę za „bóg zapłać” przy każdym kolejnym kliencie z polecenia.
- ustal stawkę za którą chciałbyś wykonać projekt (może Ci w tym pomóc ten wpis -> Ile kosztuje projekt?)
- pierwszego klienta potraktuj specjalnie i obniż tę stawkę na przykład o 40%. To daje Ci dużą szansę na utrzymanie tej współpracy, ale też poczucie że nie pracujesz za frajer
- poinformuj klienta, że ta oferta jest dla niego specjalnie przygotowana, więc liczysz że poleci Cię swoim znajomym. Niech wie, że to nie jest Twoja zwyczajowa stawka. Poczucie udzielonego rabatu też poprawia nastrój.
- jeśli trafi do Ciebie klient z jego polecenia podnieś cenę pierwszego zlecenia o 20%. To nie będzie nadal Twoja maksymalna stawka, ale poczujesz różnię. Klient natomiast nie dozna szoku i bazując na pozytywnej opinii znajomego łatwiej zgodzi się na nieco wyższą stawkę. Pamiętaj, że ta zasada dotyczy wszystkich nowych klientów od pierwszego inwestora.
- jeśli trafi do Ciebie klient z trzeciej ręki podnieś cenę o kolejne 20%. Dobijesz do swojej planowanej stawki, zyskasz większą pewność siebie i rozwiniesz sieć kontaktów. Jest też małe prawdopodobieństwo, że klienci z dalszych poleceń będą mieli wiedzę o Twojej stawce w pierwszego zlecenia, więc nie obawiaj się że telefony przestaną dzwonić. Właśnie zacząłeś zarabiać.
Znasz już 7 prostych, ale skutecznych kroków, jak znaleźć swojego pierwszego klienta. Teraz pora wrócić do początku i DZIAŁAĆ! Sukces jest na wyciągnięcie ręki, bo masz jeszcze coś ekstra co gwarantuje Ci 100% skuteczności- to Twoje chęci i motywacja.
JEŚLI PODOBAŁ CI SIĘ TEN POST, UWAŻASZ ŻE BYŁ PRZYDATNY, ZABAWNY LUB WARTOŚCIOWY- PODZIEL SIĘ SWOJĄ OPINIĄ W KOMENTARZU I UDOSTĘPNIJ GO SWOIM ZNAJOMYM. NIECH IDZIE W ŚWIAT I ŚCIĄGNIE TU WIĘCEJ FAJNYCH LUDZI. DZIĘKI!