70 min

#Archigadki 40: Czy warto chodzić na targi wnętrzarskie? Relacja z targów Warsaw Home.

Tego dowiesz się z dzisiejszego odcinka #Archigadek:

  • Jak odbieram tegoroczną edycję targów Warsaw Home
  • Co warto było odwiedzić, a co mnie zdziwiło?
  • Na co powinni zwrócić uwagę planujący swoje stoiska wystawcy?
  • Spontaniczne spotkanie architektów w trakcie targów
  • Moja prelekcja
  • Na jakie targi warto się wybrać?

W tym odcinku mówiłam o:

 

#Archigadki do czytania

Zapraszam na rozmowę na temat zakończonych niedawno targów Warsaw Home, które choć nieco skromniejsze w tym roku i tak dostarczyły sporą dawkę inspiracji. Byliście na targach? Lubicie takie imprezy czy raczej unikacie?

Czytaj dalej

Mam nadzieję, że odpoczęliście przez ten weekend i trochę się zregenowaliście po Warsaw Home i nie tylko po Warsaw Home, bo to były takie trzy dni, kiedy faktycznie można było sobie odpocząć. Ja tak właśnie wykorzystałam ten weekend, że zaplanowałam sobie wyjazd na cmentarze na przyszły weekend wtedy, kiedy już będzie spokojniej, a teraz te trzy dni, które były wolne postanowiłam po prostu pobyć w domu, wyciszyć się, nacieszyć domem, nacieszyć się piękną pogodą, bo była naprawdę cudowna. Więc ja naprawdę muszę powiedzieć, że po weekendzie jestem absolutnie wypoczęta, wyspana. Chociaż czuję, że mnie coś łamie w kościach i jestem taka na pograniczu. W sensie boli mnie strasznie gardło, więc przepraszam Was z góry, jeśli będę dzisiaj kasłać i tutaj prychać Wam, ale czuję, że mnie po prostu boli gardło. Nic mi więcej nie dolega, więc to jest znowu taka dziwna choroba. Boli mnie gardło i nic ponadto. Mam nadzieję, że się nie rozłożę do weekendu i że będzie wszystko w porządku. Kto z Was jest dzisiaj już w pracy, a kto jeszcze leniuchuje? Ci, którzy jeszcze w łóżku albo przy śniadaniu, albo jeszcze w piżamie, to naprawdę Wam zazdroszczę. Ja już dzisiaj musiałam wrócić do pracy, bo przez ten ostatni tydzień praktycznie, bo ja już we wtorek byłam ostatni raz dzień w pracy, a od środy już byłam na targach, to przez ten tydzień nazbierało mi się trochę zaległości i musiałam potem wrócić i się odkopać powoli z e-maili i jest tego całe mnóstwo i tak od rana przechodzę. W zasadzie zaczęłam już wczoraj wieczorem trochę się odgrzebywać, opłacać jakieś faktury, odpisywać na jakieś pilniejsze rzeczy, ale prawda jest taka, że też nie miałam jakoś flow i teraz dzisiaj usiadłam dopiero i będę to nadrabiać, a z Asią jedziemy jeszcze później na budowę zobaczyć, jak idą prace wykończeniowe w jednym z naszych mieszkań. Więc ja powoli wdrażam się. Cieszę się, że to jest wtorek już, więc do weekendu tylko cztery dni i powoli już wdrażam się w pracę. Trzeba wrócić też do obowiązków. Dzisiaj chciałabym z Wami porozmawiać o targach Warsaw Home i jestem bardzo ciekawa, ilu z Was było na targach, kto w tym roku był, kto odpuścił, kto wybrał się jednak na targi mimo tego, że tak do końca nie było wiadomo czy one się odbędą czy się nie odbędą. Ja byłam dlatego, że ja za targami jestem strasznie stęskniona i mimo mojej introwertycznej duszy to lubię być na targach i lubię rozmawiać z ludźmi i szalenie miło było w ogóle mi Was zobaczyć i wtedy kiedy podchodziliście do mnie i się witaliście i część osób sobie chciała nawet ze mną robić zdjęcie, to poczułam się trochę jak celebrytka, ale to było bardzo miłe. Naprawdę musiałam, by Wam kłamać mówiąc, że to było dla mnie nie miłe. To było dla mnie bardzo miłe i bardzo się cieszę kiedy mogę Was zobaczyć na żywo te osoby, które znam już od wielu lat z internetu albo wymieniany się wiadomościami bardzo często mam okazję w końcu zobaczyć na żywo albo zobaczyć po bardzo długiej przerwie na żywo, więc to jest zawsze szalenie, szalenie miłe, ale to też była okazja do tego, żeby spotkać się z producentami, z wystawcami, z firmami, z którymi też współpracujemy już przecież od bardzo dawna, a w ciągu tygodnia, czy w ciągu roku nie mamy zbyt wielu możliwości, żeby się zobaczyć. Już w ogóle pomijając fakt, że przez pandemię tych imprez było bardzo niewiele i tak jak kiedyś dostawałyśmy tutaj zaproszenia praktycznie co tydzień, były jakieś imprezy organizowane przez producentów. Przynajmniej tu w Warszawie, to w tamtym roku oczywiście tego nie było w ogóle. Więc teraz tym bardziej chętnie zobaczyłam się ze wszystkimi osobami, z którymi nie miałam okazji widzieć się od 2019 roku, czyli wtedy, kiedy była ostatnia edycja targów Warsaw Home. 

Olimpia D. pisze: „Niestety dzieci chore i miałam szpital w domu. Żałuję bardzo”.

 To już słuchajcie są takie sytuacje, że tego się nie przeskoczy. Mam nadzieję, że udało Ci się chociaż zobaczyć na moich relacjach i na relacjach innych dziewczyn, które też były na targach co nieco, co mogło się tam wydarzyć, co niestety nie udało Ci się zobaczyć,  ale będzie też w tym tygodniu jeszcze wpis z targów na temat Warsaw Home. Więc te osoby, które z jakiś powodów nie były będą miały okazję również poczytać trochę jak takie Warsaw Home wyglądały z mojej perspektywy. Zanim w artykule to też, chciałabym dzisiaj z Wami trochę podzielić się swoimi wnioskami i takimi plusami, minusami tych targów, bo nie ma co ukrywać są to aktualnie największe i najważniejsze targi w Polsce. Chyba nie ma wśród innych targów większej konkurencji. Jeszcze wcześniej były targi w Poznaniu, w Łodzi, ale szczerze mówiąc ja już na targach w Poznaniu nie byłam wiele lat. W Łodzi ostatni raz byłam na targach chyba z cztery lata temu, więc też dawno. Nie wiem jak te targi się mają, czy one jeszcze w ogóle się odbywają. Kiedyś były w październiku chyba. Potem była edycja wiosenna, więc dajcie znać, jeśli na tych targach bywacie, bo ja z tamtych targów nie mam w ogóle żadnych informacji i żadnych wieści. Więc teraz jeśli jeżdżę na targi to przede wszystkim jeżdżę do Mediolanu, który kocham i uwielbiam całe Włochy. To jeżdżę do Mediolanu, a ponadto to tylko na Warsaw Home w zasadzie. To wydaje mi się są takie dwa miejsca, w których absolutnie trzeba być. Wszystkie pozostałe targi jak są to fajnie, jeśli ma się czas i można tam zajrzeć, ale Mediolan i Warsaw Home to zawsze były dla mnie takie dwa miejsca, w których architekt, projektant raz w roku powinien się pojawić. 

Olimpiada pisze:  „że w Łodzi są, ale mało wystawców i nic ciekawego”.

Właśnie tak jak ja byłam ostatni raz w Łodzi to też już to był raczej takie nic tam nie było takiego naprawdę rewolucyjnego. Raczej firmy, które znam. Fajna wycieczka była do Łodzi, ale nic ponadto. Niestety jakoś tak podupadłe te targi, co dziwne i co szkoda dlatego, że one jeszcze jak ja jeździłam wcześniej wiele lat temu, to zawsze kojarzyły mi się z takim miejscem, w którym można było zobaczyć nietypowe rzeczy, jakieś prototypy mebli, rozwiązań, były takie bardzo kreatywne te targi. Zupełnie inne niż Warsaw Home, gdzie wystawiają się producenci ze swoją regularną ofertą, to na targach w Łodzi zawsze te targi były takie inspirujące mocno. Nawet, jeśli one były mocno alternatywne i nie było tam takich produktów z regularnej sprzedaży, to zawsze można było coś ciekawego, zobaczyć fascynującego, nawet jeśli to był prototyp albo praca jakiegoś studenta, to one właśnie dla mnie takimi targami były, a teraz z tego co wiem to tak sobie. Byłyśmy z koleżanką Darią całe cztery dni i spacer piątkowy w grupie wycieczkowej po targach zaliczony. Właśnie to o tej naszej wycieczce w piątek to też będę chciała dzisiaj jeszcze co nieco powiedzieć, ale bardzo się cieszę, że ta grupa się zebrała i że miałyśmy okazję się spotkać, pochodzić. Naprawdę to był świetny dla mnie czas i bardzo miły dzień i bardzo taki inspirujący. Dzięsiątkowska architekt wnętrz pisze: „Dwa lata temu byłam w Poznaniu, ale tam było bardzo dekoracyjnie. Warsaw Home zdecydowanie bardziej konkretniej, prestiżowo i też bardziej technicznie”.

Tak w 2019 roku tak na pewno też było. 

Moje studio pisze: „Hej Iza. Dzięki za spotkanie w środę.  Mi też było bardzo miło Cię zobaczyć i cieszę się, że się złapaliśmy na tych targach”.

Słuchajcie jeśli chodzi o targi, to chcę tutaj powiedzieć dla osób, które były albo nie były i chcą się dowiedzieć trochę konkretów, że w tym roku było cztery hal C,D,E i F. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, bo teraz to już sama zgłupiałam. Zapisałam sobie pięć, ale teraz przecież nie było w ogóle hali B, a hala B była na pewno w 2019 roku, więc w tym roku musiały być cztery hale i na pewno było przez to mniej niestety wystawców. Główne branże, które w tym roku się wystawiały na Warsaw Home, to w hali C było oświetlenie. Hala f była na pewno tak, bo ktoś pisze, że F nie było. Chyba F była. Była C,D,E i F. Tak na pewno były cztery hale w tym roku. W hali c to było w zasadzie główne wejście na targi. Było oświetlenie. Były tekstylia. Były gniazdka, włączniki, bo tam się z Girą spotkały. Były tapety. Także to była hala C. Potem się przechodziło do hali D i w hali d były w zasadzie kuchnie. Tak można to najogólniej powiedzieć, bo tam były materiały na fronty, materiały na blaty. Był sprzęgła AGD. Były różnego rodzaju systemy do szuflad, do szafek. Był Blum. Była Peka. Co tam jeszcze z kuchni było? Oczywiście była armatura kuchenna. Były zlewy. Były baterie. Więc można powiedzieć, że hala D to były właśnie kuchnie. W hali E było już puściej i w hali E były meble biurowe, meble wolnostojące, meble ruchome. W hali E również były szkolenia. Była ta część taka edukacyjna, a w ostatniej hali, w hali F były meble tapicerowane. Więc tam było bardzo dużo sof, kanap, narożników. Było też kilka producentów podłóg drewnianych i drzwi i to jest tak jak sobie przypominam tą halę F to ona była chyba najpuściejsza i tam było najwięcej tych takich miejsc wolnych, najwięcej wolnej przestrzeni i tam były właśnie meble tapicerowane. Na pewno to czego na targach zabrakło w tym roku i to wszyscy odczuli i wszyscy na to zwracali uwagę, to nie było praktycznie tematu łazienek. Nie było płytek łazienkowych. Przepraszam były płytki tureckie i były marazzi. Tak, bo stoisku marazzi byłam. Były też tureckie płytki. Nie znam tych firm, jeśli mam być szczera to zupełnie nie znam tych firm. Także one były dla mnie jakąś nowością, ale nie było nic na tych stoiskach niestety, co by mnie jakoś mnie, nie wiem, zachwyciło, albo coś czego bym nie widziała. Po prostu duże slaby i płytki imitujące kamień, więc to już było. To już widziałam chociażby w Bolonii na targach Cersaie. Także na pewno zabrakło mi polskich producentów płytek. Zabrakło mi sanitariatów i armatury, która zawsze była w bardzo ciekawy sposób pokazana na targach i pamiętam ogromne stoisko Grohe w 2019 roku. To było chyba tak to było dwa lata temu. Grohe wtedy przyjechało na targi w środku, bo mieli wtedy taki wielki bus. Taki nie wiem, jak to nazwać w ogóle. Taki ogromny camper, autobus po prostu i tam w środku była przepiękna właśnie pokazana cała ta technologia, jak działa Grohe, Hansgrohe też miało swoje fajne stoisko. W ogóle te firmy, które przodują w tematyce łazienek miały przepiękne stoiska. To były jedne z ładniejszych w 2019 roku i one chyba zajmowały całą halę B. Przynajmniej tak mi się wydaje. Nie wiem, ale może coś mieszam znowu. Nie było to Bądzina. Nie było Paradyża niestety. Tych nowych kolekcji nie można było zobaczyć. Tych, które Wam pokazywałam jak byłam na targach w Cersaie. Chociażby nowości (ns. 13:52) to tego niestety nie dało się zobaczyć i to było duże rozczarowanie i to w zasadzie odróżniało te targi od tej edycji z sprzed dwóch lat w 2019 roku. Powiem Wam, że mam co do tego pewne przemyślenia, ale wiem, że Wy też jakby byliście zaskoczeni. Znaczy ja wiedziałam, że tych firm nie będzie wcześniej na targach, więc nawet się nie spodziewałam, ale wiem, że część z Was była rozczarowana tym, że właśnie łazienek nie było 

Anek tutaj pisze: „ Właśnie najbardziej liczyłam na łazienki, a tu klops”.

Prawda jest taka, że z jednej strony rozumiem chęć przyniesienia tematów łazienkowych na targi Warsaw Build, które podobno mają się odbyć w marcu, ale jak będzie to nikt nie wie. Jakie tam będą firmy to też oczywiście nikt nie wie. Ale tak sobie to organizatorzy wymyślili, że właśnie część tych wystawców chcę przenieść na te Warsaw Build.   Zwróćcie uwagę, że też nie było największych producentów podłóg drewnianych albo drzwi. Ja przynajmniej ich nie widziałam, żeby był Barlinek albo Porta. Widziałam, że było kilku producentów.  Był chyba Finishparkiet w hali F z tego co pamiętam. Czy był Barlinek, to teog nie wiem, ja nie widziałam, może coś przegapiłam znowu. Też nie ukrywam, że nie udało mi się wszystkiego obejść, bo miałam tam strasznie dużo rzeczy do ogarnięcia. Ale była Castorama na przykład. Więc Castorama była, ale nie było tych wielkich producentów właśnie płytek, podłóg i drzwi. Oni są podobno przeniesieni właśnie na marzec, na targi Warsaw Build. Z jednej strony tak jakby organizacyjnej biznesowo rozumiem, dlaczego to się dzieje i dlaczego organizatorzy chcą przenieść, czy podzielić te targi na dwa terminy. Bo zawsze jest to dwa razy więcej możliwości do tego, żeby na takich targach zarobić i przyciągnąć większą ilość osób.

 Pani to potrafi pisze, że „ Berlinek miał podłogę u Zięty i to było tyle.”

No tak, ale to było jakby wiecie, kumam, że pojawiła się ta podłoga na przykład jako tło do wystawienia mebli, ale to jest zupełnie co innego niż wtedy, kiedy się idzie na stoisko producenta i można zobaczyć całą ofertę, albo chociaż nowości. Mazurska deska była. Finishparkiet był, to prawda, ale to taki był wycinek z tej branży, czyli jakby to nie byli wszyscy producenci, których można byłoby się spodziewać, nie wszyscy producenci, których byśmy oczekiwali, tylko jakiś taki wąski wycinek z branży. Czemu tak się stało, to nie wiem, to są jakieś tam ustalenia w umowach, nie wnikam. Niemniej jednak jest jakaś szansa na to, że w marcu pojawią się ci producenci na drugich targach. Z jednej strony słuchajcie rozumiem biznesowo, że to ma sens i nawet jako odbiorca czy odwiedzający tych targów, też jestem w stanie przyjąć, czy wziąć pod uwagę, że to może być dobre rozwiązanie. Dlaczego? Dlatego, że jak byłam na targach przez trzy dni, byłam środa, czwartek, piątek, w sobotę już nie dałam rady, ale to też dlatego, że już czułam, że coś mnie rozkłada, a poza tym moja introwertyczna dusza już domagała się tego żebym odpoczęła trochę w domu, to przyznam szczerze, ze przez te trzy dni nie udało mi się porozmawiać ze wszystkimi wystawcami, z którymi bym chciała i obejść wszystkich targów tak żeby zobaczyć to, co bym chciała. Po prostu tego jest bardzo dużo i jak się chcę tak z każdym porozmawiać, albo tak bardziej zgłębić temat danego producenta, to na każdym ze stoisk trzeba spędzić przynajmniej pół godziny, a naprawdę to z czterdzieści minut. To było na przykład, jak byliśmy w piątek na tym naszym spacerze architektkami na stoisku AQForm i spotkaliśmy się tam z Przemkiem Kalinowskim, który nas wspaniale oprowadził po tym stoisku i opowiedział nam w ogóle super ciekawe rzeczy. Ci co nie byli to niech żałują, bo Przemek tak opowiada o oświetleniu jak nikt nie opowiada o oświetleniu i to było absolutnie jakby wartościowe, merytoryczne. Ja już Przemka znam wiele lat i on mi o oświetleniu opowiada przy każdej możliwej okazji jak się widzimy, ale mimo wszystko nawet dla mnie, to co on mówił i jak pokazywał właśnie oprawy z AQForm, było niezwykle inspirujące. Prawda jest taka, że gdyby chciało się na każdym stoisku tak porozmawiać, tak się wgryźć w temat, to tak jak mówię, to czterdzieści minut to było mało nawet, żeby przejść przez te wszystkie oprawy z AQForm i żeby się o tym dowiedzieć. Teraz jakby biorąc pod uwagę, że są cztery hale, które są wypełnione, jedne bardziej, drugie mniej, ale jest tych wystawców trochę, nie wiem, ile tam było w tym roku, przyjmijmy, że było ich tam 300 czy 400. Więc jakby się chciało nawet z połową porozmawiać to człowiek nie jest w stanie w ciągu nawet tych czterech dni to zrobić. Więc przełożenie części wystawców na inny termin jest dla organizatorów Warsaw Home opłacalne finansowe, ale też dla odwiedzających z jednej strony dobre dlatego, że jest większa szansa na to, że będzie możliwość zapoznania się właśnie z tą ofertą tych innych producentów, których na Warsaw Home teraz nie było. Więc ja z przyjemnością jakby pojadę również w marcu na targi, żeby chociażby zobaczyć tematy łazienkowe, płytki, sanitariaty, armaturę. Nie wiem, tam będą pewnie jeszcze jakieś budowlane rzeczy, które mnie mniej interesują, ale nawet jeśli miałabym pojechać i spędzić dwa dni w jednej hali tylko i wyłącznie w tematach łazienkowych to i tak jestem pewna, że wtedy o wiele więcej skorzystam z takiej wizyty niż teraz kiedy na tych targach, mieliby być ci producenci ja prawdopodobnie nie miałabym szans, albo nie wiem czasu do nich nawet zajrzeć. Więc tak jak sobie myślałam na początku, że słabe to trochę, że nie ma płytek, nie ma sanitariatów, nie ma armatury na targach Warsaw Home, które z home bardzo się wiążą, a mniej z build, to teraz jak sobie tak to wszystko przemyślałam to uważam, że to może wyjść na dobre też zwiedzającym, bo będzie możliwość po prostu bardziej czerpać, lepiej czerpać, więcej wynieść jakby z tych targów niż wtedy, kiedy jest pięć czy sześć hal i nie ma fizycznej możliwości, żeby z każdym porozmawiać, żeby zobaczyć po prostu te wszystkie produkty. Więc zostawiam to tak jakby z takim przemyśleniem, że być może dobrze się stało. Natomiast jeden niewybaczalny błąd organizatorów, który chciałabym tutaj podkreślić. Mianowicie to, że nie było wiadomo do końca tak naprawdę czy te firmy się pojawią. Nie było żadnej informacji, że w tym roku oferta handlowa czy targowa będzie wyglądała inaczej, niż to do czego już zdążyliśmy się przyzwyczaić w poprzednich edycjach. Bo jestem przekonana o tym, że gdyby organizatorzy zadbali o to, żeby taki komunikat wyszedł w świat i dotarł do was, że w tym roku nie będzie tematu łazienek, nie będzie płytek albo będą bardzo ograniczone, nie będzie sanitariatów, armatury, tylko skupiamy się na oświetleniu, skupiamy się na meblach, skupiamy się na kuchniach na przykład, to część osób prawdopodobnie by i tak przyjechała na targi. Myślę, że większość i tak by przyjechała ma targi, ale te osoby, które pojechały z nadzieją zobaczyć tematy łazienkowe, nie byłyby tak rozczarowane niewielką ofertą lub brakiem tych producentów właśnie na targach. Więc uważam, że to jest niewybaczalny błąd organizatorów. Jeśli ktoś z organizatorów mnie słucha, albo będzie słuchał, to kochani, zadbajcie o to naprawdę, żeby ta informacja docierała z wyprzedzeniem, bo nie wszyscy są z Warszawy, nie każdy przyjeżdża z Warszawy i ma możliwość sobie pojechać po prostu w ciągu dnia i wrócić do domu, tylko są osoby, które docierają naprawdę z drugiego końca Polski, a często z zagranicy i taki brak informacji na temat wyłączenia dużej grupy producentów, ważnych producentów tej branży może być naprawdę bardzo rozczarowujące dla tych osób. To powiedziałam na temat organizacji. Nie mam informacji na temat statystyk. Jeszcze dzisiaj zaglądałam, ale jeszcze niestety nie było wiadomo ile osób w tym roku odwiedziło targi. Natomiast mam statystyki z 2019 roku i to są dane, które są widoczne na stronie Warsaw Home. W 2019 roku targi odwiedziło 74 tysiące osób, z czego 64% odwiedzających to byli profesjonaliści, a profesjonaliści to producenci, dystrybutorzy, sprzedawcy, architekci, projektanci i tak dalej. Więc jakby widać, że frekwencja była spora dwa lata temu, nie wiem, jak to było w tym roku i o ile mnie, bo na pewno mniej osób odwiedziło targi niż dwa lata temu, ale o ile to było mniej to niestety nie mam takich danych. Mam nadzieję, że pojawią się niedługo to bardzo chętnie zweryfikuje, bo ja liczby lubię i lubię i je analizować więc zobaczymy, jak to było w tym roku. Dwa lata temu było 74 tysiące osób i było 665 wystawców. W tym roku było na pewno mniej, bo było mniej o całą jedną halę plus dodatkowo można było zauważyć na halach E i F spore ubytki, jeśli chodzi o przestrzeń. Było sporo pustych miejsc po prostu. To, co ja bym chciała powiedzieć o targach pozytywnego, może teraz zacznijmy od plusów, jeśli chodzi o targi. Generalnie największym plusem było to, że te targi się odbyły jednak, bo do końca nie było wiadomo, czy ze względu na pandemię rosnącą, ilość zakażeń te targi się odbędą. Na szczęście się odbyły. Była możliwość spotkania, była możliwość porozmawiania i zobaczenia tych produktów. Więc to był ogromny plus, że po dwóch latach targi wróciły na scenę w Warszawie i można było się po prostu spotkać. Rozdzielenie na dwie imprezy to jest kolejna rzecz, którą tak stawiam trochę jako plus, jako minus. Moim zdaniem tak, jak wam powiedziałam wcześniej to będzie na plus. Na minus jest na pewno to, że to nigdzie nie było ogłaszane, mówione i część osób, która przyjechała z bardzo daleka zobaczyć tematy łazienkowe po prostu się rozczarowała. Ja się wcale nie dziwię, że ktoś po prostu miał w związku z tym takie negatywne uczucia. Bezpłatne wejściówki, bezpłatne, jakby tam chyba jakieś bilety można było kupić, ale prawda jest taka, że każda osoba, która chciała wejść na targi mogła się zarejestrować poprzez formularz na stronie podając nazwę firmy i dostawało się wejściówkę praktycznie od razu, bez żadnej weryfikacji. Więc nie wiem na jakiej zasadzie była ta rejestracja na firmę. Także wejściówki były w zasadzie darmowe, parking był darmowy, więc to było duże ułatwienie. Widać było, że organizatorzy trochę boją się o niską frekwencję, więc chcieli ułatwić możliwość wejścia na targi jak największej ilości osób. Na wejściu trzeba było wypełnić taką ankietę covidową, ale nie było selekcji, czy nie było, nie wiem, jak nazwać dobrze, weryfikacji na osoby zaszczepione i na niezaszczepione tak, jak to było na targach w Bolonii. Tam wstęp miały osoby tylko zaszczepione, tutaj nikt nie sprawdzał, wystarczyło wypełnić ankietę covidową i wejść przez QR code, więc nie było to w żaden sposób sprawdzane. Na targach też panowała dosyć luźna atmosfera, jeśli chodzi o dystans społeczny i noszenie maseczek. Więc jakby konsekwencją tego jest być może to, że teraz nie czuję się najlepiej, ale na szczęście nie jest źle, boli mnie po prostu gardło i zaczynam odczuwać takie troszkę pogorszenie, mam nadzieję, że się nie rozłożę. Więc jakby pod tym względem była bardzo duża swoboda wejścia na targi. Parking był również bezpłatny. W ubiegłych latach chyba był płatny, z tego co pamiętam. Ja nie wiem, bo ja co roku wchodzę trochę jako wystawca, trochę jako jakiś tam organizator, bo a to jestem na jakiś prelekcjach, a to gdzieś tam mam jakieś aktywności, więc zawsze mam tą wejściówkę taką bardziej profesjonalną. Więc jakby nigdy nie zastanawiałam się nad tym, ile kosztuje bilet na targi. Może ktoś z was, kto kupił bilet może się podzielić tą informacją, ale prawda jest taka, że można było się spokojnie zarejestrować przez formularz kontaktowy i dostać w ciągu tej samej chwili wejście na targi zupełnie za darmo. Także to było na pewno na plus. Było sporo miejsca na targach do relaksu i do odpoczynku, coś czego zabrakło w poprzednich edycjach, że nie można było sobie nigdzie usiąść i odpocząć, bo takie chodzenie przez cały dzień to naprawdę jest dosyć męczące, można kilkadziesiąt tysięcy kroków zrobić. Tutaj na pewno było to łatwiejsze dlatego, że dużo było wolnych miejsc i tych wystawców, którzy ostatecznie się nie zdecydowali na udział w targach, to te miejsca po tych wystawcach, te puste przestrzenie targowe zostały zapełnione miejscami do siedzenia. Więc dla mnie jako dla odwiedzającego spoko, bo miałam możliwość sobie po prostu usiąść i chwilkę odpocząć. Na pewno to, że w tym roku pojawiły się miejsca takie szkoleniowe, to też można uznać za pewien sukces, że jednak nie tylko zwiedzanie i nawiązywanie relacji biznesowych, ale też było trochę tej merytoryki. Ja w czwartek późnym popołudniem o 15:30 miałam swoją prelekcję wraz z innymi gośćmi na temat współpracy architekta z producentami. To wyszło zupełnie spontanicznie i na ostatnią chwilę, ale jak ktoś był na forum Design to bardzo wam dziękuję, bo frekwencja tego wystąpienia, czy tej prelekcji, była naprawdę duża. Cieszę się, że przyszliście i mieliście okazję posłuchać. Z tego co wiem jest nagranie z tej prelekcji, więc jeśli ktoś nie miał okazji być w tym czasie na Design forum, albo nie było go w ogóle na targach, to postaram się takie nagranie zdobyć i Wam udostępnić żebyście mogli sobie posłuchać. Dlatego, że oprócz mnie była również Kinga Konopko z Architect Support, był Rafał Hampel z Internity i był Maciej Rychliński z Paradyża. To była bardzo ciekawa dyskusja na temat grzeszków producentów we współpracy z architektami i projektantami. Myślę, że to jest taki bardzo ważny moment w tej dyskusji na temat udostępniania wzorników, jakiegoś tam wyposażenia showroomów, współpracy właśnie z branżą projektową. Cieszę się, że miałam okazję wziąć w tym udział i wypowiedzieć swoje zdanie i posłuchać też co mieli inni do powiedzenia. 

Sylwencja pisze: „Ja zapłaciłam 159 złotych za wejściówkę w piątek”. 

O dżizas, to słabo, to następnym razem zobaczcie czy nie można się zarejestrować na wejściówki biznesowe, bo nawet jeśli macie jakieś takie, prowadzicie jednoosobowe działalności to też spokojnie można się wtedy zarejestrować. 159 złotych za wejściówkę na targi to uważam, że to jest trochę przesada, naprawdę przesada.

Projekt środka pisze: „No właśnie ja mam inne zdanie co do wykładów, prelekcji. Piątek to w ogóle bez ludzi do 15:00, wydaje się, że w poprzednich było więcej ciekawych tematów”.

 Tak, to prawda, było więcej i była ta część merytoryczna i taka prelekcyjna bardziej rozbudowana, to się w stu procentach zgadzam. Aktualnie były po prostu dwie sale, dwie jakby imprezy w czasie, których można było dowiedzieć się, czy wziąć udział w jakiś tam dyskusjach, posłuchać paneli dyskusyjnych czy prelekcji innych osób. Ale zdecydowanie to było mniejsze, tutaj się zgadzam. Nie było też takich stacjonarnych szkoleń z programów komputerowych, więc na pewno było zdecydowanie mniej. Nie wiem, czy dotarliście do miejsca, w którym były wystawiane Poland Design, coś tam to się nazywało. Jednym słowem była to sztuka, było to jakieś rękodzielnictwo, były to jakieś takie małe manufaktury, jakiś takie Polish Design. To właśnie było bardzo blisko tego miejsca, gdzie były te prelekcje i te wykłady. Przyznam szczerze, że to było tak wciśnięte w kąt i tak słabo widoczne. Ja tam poszłam z nadzieją spotkania Magdy Głodek, od której kupiłam na swoje urodziny obraz,  który kocham miłością wieczną i niezmienną i tą Magdę biedną wypatrzyłam i znalazłam gdzieś tam pod koniec właśnie tej strefy, gdzieś za jakimś w ogóle mlecznym szkłem. Nie było jej widać. Jakbym jej nie szukała to bym jej nie znalazła. Moim zdaniem to jest tak wartościowa część tych targów, właśnie te małe biznesy, tacy mali wystawcy. Oni powinni być w ogóle dla mnie w centrum tych targów, naprawdę, nie tam gdzieś zepchnięci na bok, tylko właśnie być w centrum tych targów. Ja wiem, że jakby im bliżej środka to pewnie cena tego metra kwadratowego za wystawienie się jest droższa, ale to właśnie wspieranie tego małego biznesu, tych małych manufaktur, tych artystów, którzy malują takie piękne rzeczy i tworzą takie piękne rzeczy. Bo tam nie byli tylko malarze, był też pan, w ogóle przeuroczy naprawdę, przysięgam, że skradł moje serce, który robił czy był sprzedawcą takich ceramicznych włączników do świateł. To wszystko było ręcznie malowane. To były takie perełki, naprawdę przysięgam to było piękne. Ale jeszcze pomijając w ogóle ten aspekt, że to było ładne, to ten pan był uroczy, po prostu on był taki kochany, tak mi się miło z nim rozmawiało. Tacy ludzie, który mają takie malutkie rzeczy i nie mają pieniędzy na to, żeby wystawić się na środku targów to oni powinni być właśnie w sercu tych targów, a nie gdzieś tam zepchnięci po prostu na bok. Bo to jaką oni wartość niosą tą swoją działalnością i tą są sztuką jest po prostu bezcenne, jest nieprzeliczane na żadną cenę za metr kwadratowy tych targów. Z bólem serca muszę powiedzieć, że niewiele osób po prostu tam docierało. Jeśli wy tam byliście to dajcie znać. Ja tam dotarłam naprawdę totalnie przez przypadek szukając Magdy Głodek i natknęłam się na tego pana zupełnie przez przypadek. Prawdopodobnie bym go ominęła i całą tą strefę Polish Design. 

„Jak się nazywa pana tej ceramiki. Kurczę nie kojarzę go”.

Wiesz co ja mam wizytówkę do tego pana. Także ja odgrzebie jakby, bo tych wszystkich wystawców, którzy mnie interesowali i jakoś zachwycili to brałam wizytówki, jakieś ulotki, także ja na pewno go mam gdzieś i ja go znajdę i ja wam wyślę zdjęcie, bo on w ogóle był naprawdę niesamowity.

„Ja znalazłam, ale długo musiałam się naszukać”. 

No właśnie, jak ktoś wie, że to jest i chce to znaleźć to w końcu znajdzie, ale to musi się po prostu naszukać. Nie tak, że się idzie po prostu środkiem, główną trasą i widać na przykład tych wspaniałych artystów. Więc to moim zdaniem to jest naprawdę jeden z większych minusów tych targów, że ta strefa Polish Design była gdzieś tam wciśnięta bardzo głęboko.  

„W czwartek nikt nie robił problemów, można było wchodzić i wchodzić i praktycznie nikt nic nie sprawdzał”. 

„O tak pan z włącznikami był super, a część rzeczy biorą do moich sąsiadów za miedzą, piece kaflowe z Nakomiad”. 

Dajcie znać, jak macie tego pana, ja go też znajdę i obiecuję, że wam wyślę zdjęcie wizytówki. Także to były takie plusy dla mnie, oprócz tego ostatniego co powiedziałam o tym Polish Design. To były te plus, że były te wejściówki za darmo, że był ten parking darmowy, że był dostęp dla wszystkich osób, szczepionych, niezaszczepionych, nikt tam się nie pytał o to, więc to można powiedzieć, że to był plus. Natomiast minusem tych targów było na pewno brak informacji na temat wyłączenia całkowicie branży łazienkowej z tych targów. To była pomyłka moim zdaniem i to powinno pójść w świat, w eter, a nikt tego nie mówił, nie ogłaszał, tak trochę do końca nie było widomo czy te firmy się pojawią, czy się nie pojawią, a to jest duża strata dla tych targów, że tych firm nie było. Mam nadzieję, że ta edycja wiosenna się jednak wydarzy i że będzie można nadrobić zaległości. Minusem było też późne pojawienie się oznaczeń na stoiskach i w ogóle późne dostarczenie mapy tych targów. Ja tą mapę znalazłam w piątek. Widziałam ją w czwartek po południu, kogoś, że ktoś chodził z mapą targów, ale ja nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Na pewno jak w czwartek wchodziłam na targi to tej mapy nie było i dopiero w piątek jak spotkałam się z dziewczynami dla których robiłam ten spacer architekta, to dopiero wtedy znalazłam mapę targów i można było tak jakby zobaczyć kto, gdzie jest tak naprawdę, bo do tej pory na stronie była po prostu lista wystawców, ale gdzie oni są w dawnej hali to nie było wiadomo. I te oznaczenia jakby stoisk też dotarły do wystawców dosyć późno, na pewno nie były od pierwszego dnia, pojawiły się chyba w połowie drugiego tak samo jak te mapki. Więc to uważam, że organizacyjnie to jest naprawdę bardzo duża wtopa, bo jeśli ktoś jest na targach przez jeden dzień na przykład, a są takie osoby, które przyjeżdżały na targi, na przykład tylko na jeden dzień, to te mapy i te oznaczenia powinny być po prostu od samego początku, bo wtedy jest większa łatwość, żeby sobie po prostu odnaleźć i to co nas interesuje i faktycznie z tych targów skorzysta. Piszecie, że w środę te mapy były. Może były, ja nie widziałam. Tak jak wchodziłam w czwartek na targi to szczerze mówiąc to ich nie było, nawet pytałam pana przy wejściu to nie potrafił mi pomóc, także może gdzieś tam były, ale nie były takie ogólnodostępne, że można było sobie naprawdę w kilku punktach na halach, nie wiem je pobrać, zobaczyć. Nie jest to przecież jakieś naprawdę bardzo trudno, nie wiem jakaś taka mapa, infografika, gdzie jesteś w danym miejscu. Ja nie mam totalnie orientacji w przestrzeni, jeśli ma być jasność. Więc, jeśli ja na przykład pojawiam się na takich targach i chcę coś odnaleźć, to ja potrzebuję wiedzieć, gdzie ja jestem, gdzie jest ten punkt, do którego zmierzam i jak ja mam tam dotrzeć. Jeśli ktoś ma podobnie jak ja, że ma kiepską orientację w przestrzeni to jest po prostu duży problem.  Takie wydrukowanie infografiki i postawienie na rozdrożach w tych dróg, żeby pokazać jesteś w tym miejscu, w tym kierunku idź do tej firmy, w tym do tej, to nie jest dla organizatora przecież jakimś rocket science, to można ogarnąć. Więc tego mi na pewno bardzo brakowało takich jasnych oznaczeń, gdzie jestem, gdzie mam iść, gdzie jest wyjście, gdzie jest przejście między jedną a drugą halą. To też miałam duży problem, żeby to znaleźć. Ktoś może mi powiedzieć, że jestem nieogarnięta i w ogóle wyszłam z lasu, ale prawda jest taka, że dla mnie jako dla odwiedzającego takie rzeczy są po prostu ważne. Więc mówię teraz bardzo subiektywnie o swoich odczuciach, że mi tych oznaczeń i mapy i takich infografik po prostu brakowało i życzyłabym sobie, żeby kolejne targi były lepiej oznaczone dla takich nieogarów jak ja. Co było na minus? Tam, jeśli chodzi o komunikację to wiem, że w tym roku nie było autobusów darmowych w centrum Warszawy, tak jak były jeszcze w tamtym roku. Więc te osoby, które nie miały możliwości przyjechać własnym samochodem, to mogły oczywiście przyjechać komunikacją miejską, płatną, wcześniej była darmowa, więc to też mogło trochę ograniczyć ilość osób, które na targi się wybierały. Według mnie było zbyt mało miejsc takich gastronomicznych. Były duże kolejki na targach, jeśli chodzi chociażby o to, żeby coś zjeść, napić się. Więc dobrze by było, żeby na tą i tak mniejszą ilość osób tych punktów takich gastronomicznych w przyszłości pojawiło się więcej, bo jednak jak się jest tam na targach od godziny 10:00 do 18:00, to gdzieś zjeść trzeba, więc fajnie jak to nie jest tylko kanapka, albo jakiś tam słodki rogalik, tylko naprawdę można po prostu zjeść jakiś pseudoobiad i sobie przede wszystkim usiąść. Było sporo wolnych miejsc i szczególnie hala E i F robiła takie trochę przytłaczające wrażenie, szczególnie ta hala F już tam na końcu, że tych miejsc pustych boksów było naprawdę dużo. Nie wiem jaki to był procent w stosunku do całej hali, ale można było odczuć, że nawet przy tym głównym trakcie na tych halach były puste przestrzenie i to tak trochę jak ktoś wszedł na tą halę E, zobaczył, ze jest tak pustawo, to szczerze nie wiem, czy miał dużą motywację, żeby pójść do hali F. Wydaje mi się, że naprawdę dobrym rozwiązaniem byłoby zapełnić właśnie te pustki jak już tam ktoś wiedział ze strony organizatorów, ze nie uda się wypełnić tych hal w stu procentach, a nawet w osiemdziesięciu procentach, to wypełnić te przestrzenie tymi ludźmi, co robią te piękne rzeczy, co malują te obrazy. Niech oni będą bliżej. Niech zapełnią po prostu te puste przestrzenie swoją sztuką. Wydaje mi się, że jakby finansowo to i tak wychodzi na to samo, bo to czy ktoś jest tam, czy jest tu, to jakby zysk jest taki sam, a jednak takie poczucie, że ta hala jest wypełniona i zachęca do tego żeby zwiedzać i do tego żeby pójść dalej i również zobaczyć co jest w następnej hali, to biznesowo naprawdę również by się bardziej to opłacało. Napisaliście, że dojazd komunikacją miejską był problematyczny i czasochłonny, straciłam mnóstwo czasu. Bo to są jakieś takie połączenia regularne autobusowe, które jeżdżą tam zahaczają o wszystkie te wiochy zanim do tego Nadarzyna dojadą, czy tam jakieś przedmieścia, a wcześniej to był po prostu taki autobus, który jechał bezpośrednio z centrum na targi i dojazd tą komunikacją miejską był zdecydowanie lepszy. Z jedzeniem był też jeden kłopot, dla osób wege nie było praktycznie nic, za to mięs było mnóstwo w każdej postaci, od golonki przez żeberka, schabowe, kurczaki. No właśnie, to prawda, same kotlety. Domagamy się w przyszłym roku menu dla wegetarian i wegan. Bardzo proszę, żeby o nich nie zapominać i dać coś więcej niż zimną sałatkę. To tutaj powiedziałam o tych wolnych stoiskach, że można było to spokojnie wypełnić tym Polish Design, sztuką, artystami, którzy sobie biedni tam siedzieli po prostu prawie, że po ciemku, na końcu tej hali.  Teraz jakby przechodzę do ważnej rzeczy, ale patrzę, że mi zostało 15 minut. Dla mnie jako projektantki i osoby, która chciała pokazać na relacjach na Instagramie te targi to niestety było bardzo mało stoisk, które można było dobrze sfotografować, które można było dobrze pokazać. To jak trudne jest oświetlenie na targach to chyba nikomu nie muszę tłumaczyć, ale naprawdę wiem i teraz żeby była jasność chcę to powiedzieć tak, żeby wszyscy mnie dobrze zrozumieli. Nie mam tutaj żadnych pretensji do wystawców, którzy na targach się wystawiali, bo wiem trochę tak zza kulis, jak wyglądało dogadanie tych szczegółów na koniec, że było zamieszanie, że nie do końca było wiadomo kto, gdzie będzie stał, że były zmieniane po prostu te miejsca.. Było duże zamieszanie, może tak, spuszczę na to zasłonę milczenia. Było duże zamieszanie, więc wiem też, że trudno było się do tych targów przygotować tak jak w normalnym czasie, że ma się na przykład rok na to, żeby to zaplanować stoisko, zaprojektować takie stoisko, wykonać takie stoisko i w ogóle zdecydować się na taki duży koszt związany z wystawianiem się na targach, bo nie wiem, czy jesteście świadomi ile kosztuje dla firmy na przykład wystawienie się na targach. To są ogromne pieniądze, ogromne budżety, naprawdę. Więc jakby to wszystko trzeba bardzo dobrze biznesowo też przemyśleć i zaprojektować i zaplanować. Więc moim największym bólem tych targów jest to, że widać było po wielu stoiskach, nie tam, że ktoś tam miał takie jedno nieciekawe stoisko, tylko po wielu stoiskach było pokazane to, że ci producenci, wystawcy pojawili się ze swoją ofertą za pięć dwunasta. Znaczy to było tak po prostu rozstawione te rzeczy bez jakiegoś ładu i składu, bez przemyślenia tej aranżacji. Znowu powtarzam wiem, że to nie jest wina wystawców. Wiem, że można byłoby to zrobić lepiej, gdyby było na to więcej czasu, albo nie wiem czegoś byłoby więcej, więc nie jest to tak naprawdę do końca wina wystawców, że każdy chciał się wystawić przynajmniej z tym co ma, ale dla mnie targi są przede wszystkim po to, żebym ja pojechała tam się zainspirować. Bo prawda jest taka, że większość tych firm, która jest na targach, która była na targach ja znam. To nie są jakieś firmy, które nie wiem wow, zobaczyłam pierwszy raz i zmiotło mnie w ogóle, ścięło mnie z nóg. Oczywiście były pojedyncze firmy, które mnie absolutnie zachwyciły i taką firmą jest na przykład firma Lekko, którą obejrzałam na sam koniec targów, w piątek na koniec z dziewczynami w czasie naszego spaceru. Oni mieli nie dość, że fajne stoisko, to mieli bardzo fajny produkt. Ale przysięgam, że naprzeciwko ich stoiska było stoisko pana, który na obrusie drukował „Ostatnią Wieczerzę” albo tam nie wiem jakieś inne, biblijne tematy. Więc dla mnie to była po postu taka pomyłka, naprawdę, takie ładne stoisko miała ta firma, tak przemyślane i widać po prostu, że zainwestowali w to trochę pieniędzy i wystawiali się w ogóle na końcu hali F, naprzeciwko pana, który miał stoisko takie, że był stół, na tym stole był po prostu obrus, nadrukowana była „Ostatnia Wieczerza” i tam z tyłu była jakaś taka ścianka właśnie z Jezusem i z Maryją. No i spoko, generalnie ja nie wnikam, może są odbiorcy na takie produkty, ale po prostu niestety ta firma Lekko, o której wspomniałam zaginęła gdzieś tam na końcu tej hali. Wielka szkoda, bo to było naprawdę jedno z ładniejszych stoisk, na których byłam, mimo tego, że nie było jakiś fajerwerków, ale było naprawdę wszystko fajnie bardzo pokazane, bardzo ładne kolory, fajne dziewczyny, miło mi się z nimi rozmawiało. To była taka firma, która mnie naprawdę zachwyciła. Chciałam powiedzieć, że jakby nie było tam firm, których ja bym nie znała, jakieś tam pojedyncze przypadki, ale chcę powiedzieć, że niestety te wystawy, czy te stoiska były takie sobie. One były naprawdę bardzo przeciętne. Jeśli ktoś na przykład ma w swojej ofercie sofy albo narożniki, to fajnie, jeśli na targach ma możliwość pokazania te narożniki w innej aranżacji niż tak jak w sklepie meblowym, że one są po prostu ustawione na dużej przestrzeni i są jakieś wąskie przejścia porobione między tymi sofami, na tych sofach można sobie po prostu usiąść. Ja bym chciała, żeby tak mnie inspirowały, żebym ja zobaczyła coś, czego nie widziałam, albo żebym zobaczyła produkt w aranżacji, której do tej pory jeszcze nie brałam pod uwagę. Moim zdaniem taka jest też rola targów, taka inspirująca, pokazująca właśnie ten produkt w nietypowych aranżacjach. Przekazanie pewnej merytoryki, pewnego know-how firmy, czyli jak dany produkt jest wykonany. Nie wiem, przecięcie tej kanapy powiedzmy jak już jesteśmy przy sofach. Pokazanie co tam jest w środku w tej sofie. Czyli coś czego ja nie mogę zobaczyć normalnie w sklepie meblowym. Bo tak jakby rozstawione sofy, czy tam narożnik, to ja mogę jechać do sklepu, obejrzeć, usiąść sobie na nich i sobie je pooglądać, ale na targach to chciałabym zobaczyć coś więcej albo jakiś prototyp na przykład, gdzie producent zastanawia się nad wprowadzeniem i zbiera opinie od odwiedzających, od konsumentów, czy taki produkt w ogóle się przyjmie. Tego mi zabrakło. Druga ważna rzecz, jeśli chodzi o stoiska. Oświetlenie jest na targach koszmarne, naprawdę. Jest w stanie popsuć każdy absolutnie każdy produkt i to samo widziałam na targach w Bolonii na Cersaie, że są przepiękne płytki, które są oświetlone w nieodpowiedni sposób i może być najpiękniejsza faktura, tekstura, struktura tej płytki i najpiękniejszy kolor, ale jeśli ona jest nieodpowiednim światłem oświetlone to nie jesteśmy w stanie zobaczyć piękna i wyjątkowości tego materiału. Oświetlenie na targach jest takie jak w markecie budowlanym. Jest ostre, jest zimne, ma bardzo niskie CRI, czyli oddawanie jakby koloru takiego prawdziwego. Więc to jest tragedia naprawdę na targach. Już bym wolała, żeby te targi były w plenerze, przysięgam, to już byłoby zdecydowanie lepsze oświetlenie niż to sztuczne, ostre, jaskrawe. To jest też powód, dla którego ja już nie byłam w sobotę w stanie pójść na targi, bo byłam totalnie zmęczona po prostu tym światem. Więc ogromna prośba do organizatorów i do wystawców, którzy będą się wystawiać na kolejnych targach, zadbajcie o odpowiednie oświetlenie waszego stoiska, bo nieważne co tam wystawicie i nieważne ile pieniędzy wydacie na takie stoisko, to jak nie macie dobrego oświetlenia to to nie zagra po prostu. To w żaden sposób nie zrobi wrażenia na tych osobach, które będą. Jak nie wiecie, jak zaprojektować dobre oświetlenie to są specjaliści, którzy się tym zajmują jak Przemek Kalinowski na przykład i wielu innych jeszcze, którzy doradzą i pokażą jak w fantastyczny sposób można grać światłem i jak doświetlić dane wnętrze, żeby wydobyć z niego całe piękno. Także oświetlenie tragedia naprawdę. Niewiele było stoisk, które miały bardzo ładnie wyeksponowane materiały, a szczególnie zwracam tutaj uwagę do wszystkich firm, które robią coś drewnianego, podłogi drewniane, meble powiedzmy czy coś takiego, niestety nie jesteśmy w stanie zobaczyć tego piękna drewna w takich jarzeniówach jak na tych targach, wygląda strasznie. Jeszcze ważna rzeczy, kończę powoli, ale jeszcze chcę powiedzieć jedną ważną rzecz do wszystkich firm, które będą się wystawiać, jeśli mnie słuchacie, to chcę wam powiedzieć coś co może jeszcze nie wszyscy zauważyli, ale aktualnie targi odwiedza się czy zwiedza się z telefonem w ręku i robi się zdjęcia głównie w pionie, to też będzie ważna informacja. Robi się zdjęcia głównie w pionie i relacjonuje się z tych targów na media społecznościowe. Więc ważne w projektowaniu i przygotowywaniu takich stoisk jest to, żeby wziąć pod uwagę jak wasze stoisko wygląda w wąskim kadrze, takim ciasnym, pionowym kadrze. Niestety niewiele firm zwracało na to uwagę, przez co mi było bardzo trudno oddać kolorystykę, oddać pewną aranżację danego stoiska, pokazać wam te meble, pomimo tego, że one były tak jakby na żywo jak podchodziłam to widziałam, że to jest bardzo ładne, ale przekazać Wam to online było mi niezwykle ciężko. Dlatego, że te aranżacje były po prostu raz, że były mało ciekawe, ale dwa nikt nie zadbał o to, żeby dany produkt wyglądał dobrze w aparacie, w kamerze. Jedno ze stoisk Eurofirany miało bardzo ładne boksy. Muszę tutaj Eurofirany pochwalić dlatego, że te boksy były przygotowane jak dla blogerek. To było tak przygotowane, że można było spokojnie zrobić zdjęcie, można było zrobić zbliżenia, można było zrobić wycinek z kadru w tych tekstyliów, które Eurofirany pokazywały. To były takie po prostu małe, wąskie boksy, w których było wstawione łóżko i była tapeta, było oświetlenie, były dodatki, było naprawdę to zrobione ze smakiem, wystylizowane wnętrza, gotowe do tego, żeby zrobić zdjęcie i wstawić w media społecznościowe i to w mediach społecznościowych będzie wyglądało po prostu dobrze. To było jedno z niewielu stoisk, które muszę powiedzieć, że naprawdę zrobiło na mnie wrażenie, mimo tego, że ja ofertę Eurofiran znam, to nie jest znowu coś takiego, że mnie zaskoczyło. Ale w to w jaki sposób było to przemyślane i zaprojektowane to naprawdę wyróżniało się na tle innych stoisk. Ktoś napisał, że dla mnie najładniejsze stoisko oświetlenie GL. To prawda. W ogóle, jeśli chodzi o oświetlenie to te stoiska były ładne. Ale jeśli chodzi o oświetlenie to sprawa jest dość prosta. Wystarczy to oświetlenie pokazać na ładnym tle. Bo lampy są jak rzeźby, ładny design lampy są po prostu jak rzeźby, tutaj nie trzeba do tego robić skomplikowanych aranżacji. Mało tego w przypadku lamp, właśnie nie można przytłoczyć tego zbyt dużą aranżacją. Więc też trzeba wiedzieć jaki produkt się posiada i jak można go wyeksponować, bo nie wszystko tak jak Eurofirany da radę wyeksponować w pięknej aranżacji, w małym boksie, imitującym kadr z sypialni czy z salonu, ale są takie produkty, które trzeba pokazać jakby zupełnie solo na tle nie wiem czarnych ściany i czarnej podłogi, żeby pokazać jak piękny jest ten design właśnie. Więc trzeba być świadomym z jakim produktem ma się do czynienia i to jest ogromna rola osób, które projektują wystawy, które projektują boksy na targi, żeby wiedzieć przede wszystkim jak dany produkt wyeksponować i jak go oświetlić, żeby on zrobił robotę i w jakim otoczeniu go pokazać. I pamiętać o tym, że aktualnie na targach wszyscy zwiedzamy z telefonem w ręku. Więc te aranżacje powinny być przyjazne Instagramowi. Jeśli mam być zupełnie szczera to tak to właśnie wygląda i nie ma co się oszukiwać. Na żywo sobie zobaczymy, ale jeśli ja mam możliwość dotarcia do kilkudziesięciu tysięcy architektów i projektantów to wystarczy, że ja zrobię ładne zdjęcie danej aranżacji i osoby, które na targach nie były mają możliwość też są aranżacje zobaczyć i też zapoznać się z ofertą tych producentów. Więc nie tylko skupiać się na tych osobach, które są na żywo, na targach, ale też te osoby, do których relacja z tych targów może dotrzeć poprzez takie osoby jak ja czy nie wiem inne blogerki czy tam influencerki. Więc drogie firmy pamiętajcie proszę o tym, amen. To chciałam powiedzieć.  I to, co było na targach jeszcze fajne, ale co nie było udziałem organizatorów tylko było spontaniczną akcją z grupy Architekt Pro, to był piątkowy spacer z grupą architektów. Było nas łącznie 13 osób, więc taka idealna grupa do tego, żeby sobie pochodzić. Miałyśmy fajne spotkania z producentami na stoiskach. Choćby właśnie z Przemkiem Kalinowskim szkolenie. Ale też Mariusz Górajski nas oprowadził po włącznikach i kontaktach. Byłyśmy też na spotkaniu z Martą Czerkies z Be Fame. Byłyśmy na spotkaniu z Karoliną Zagrodzką z House Loves na jej prezentacji stołów, które zaprojektowała dla Selfie. Więc naprawdę myślę, że ten spacer się udał. Pochodziłyśmy sobie tam niecałe pięć godzin, w fajnej grupie, miło się rozmawiało i to była bardzo spontaniczna akcja, przeze mnie zrobiona na totalnym spontanie naprawdę. Wiem, że w przyszłym roku będę chciała dla was zorganizować już to tak oficjalnie bardziej, na razie robocza nazwa to „architour” niech tak będzie, spacer z architektami i w przyszłym roku na pewno zrobię to w jakiś taki bardziej profesjonalny sposób, bardziej ogarnę temat, żeby tych możliwości zobaczenia różnego rodzaju fajnych rzeczy i porozmawiania z producentami, dowiedzenia się i wyniesienia dla siebie takich dużych wartości była jeszcze większa, więc już dzisiaj serdecznie zapraszam na taki architour w przyszłym roku. 

„Nadarzyn jest przygotowany tu problemem była zmiana organizatora, chyba trochę bez doświadczeniem i robienie na ostatnią chwilę” 

Taka jest gorzka prawda na temat tych targów, ale słuchajcie, mam nadzieję, że organizatorzy, może dotrze do nich ta moja dzisiejsza pogadanka, wyciągną też jakieś wnioski z tych targów. Bo to też nie chodzi o to, żeby teraz absolutnie wszystkich hejtować. Fajnie, że te targi w ogóle się odbyły i to jest taki ogromny plus jakby, który może przysłonić te niedociągnięcia. Fajnie, że te targi w ogóle się udały. Jak zawsze coś można zrobić lepiej, można tutaj próbować pewne rzeczy poprawić. Fajnie, gdyby organizatorzy wyciągnęli wnioski właśnie na kolejną edycję, bo szkoda by było, gdyby tak duży potencjał tych targów i tak skądinąd ważna impreza w branży wnętrzarskiej, po prostu gdzieś tam straciła na znaczeniu i skończyła jak wszystkie pozostałe targi w innych miastach w Polsce. Więc drodzy organizatorzy przemyślcie temat co można zrobić lepiej. Ja tutaj ze swojej strony już powiedziałam wydaje mi się, że dużo takich swoich przemyśleń na temat tej kwestii organizacyjnej i warto wsłuchiwać się też w osoby, które są bezpośrednimi odbiorcami tych treści, także właśnie opinie architektów, projektantów, bo oni stanowią dużą grupę tych odwiedzających i fajnie, jeśli to dla nich również będzie wartościowe i będą mogli z tego jak najwięcej wynieść. 

Pani to potrafi napisała, że „ja w tym roku zrobiłam tylko sto czterdzieści zdjęć, a dwa lata temu było ponad siedemset. To świetnie ilustruje poziom inspiracji”. 

No, to prawda, to właśnie to chciałam powiedzieć, że trzeba projektując stoiska myśleć o tym jak one wyglądają w aparacie, w kamerze, bo w ten sposób jakby teraz odbieramy trochę rzeczywistość. Kończąc powoli Archigadki mam dla was jeszcze jedno ogłoszenie parafialne, a w zasadzie dwa.  Pierwsze jest takie, że w tym tygodniu pojawi się artykuł na blogu właśnie na temat targów Warsaw Home. Więc jeszcze raz zbiorę to wszystko, o czym dzisiaj powiedziałam i będziemy mogli też przy okazji tego artykułu sobie jeszcze szerzej troszeczkę o targach porozmawiać, o to co was zainspirowało, co wam się podobało. Ja też spróbuję znaleźć kontakty do tych wszystkich firm, które mi się spodobały i wpadły w oko i się z wami podzielić kontaktami do tych firm i nazwami. Także w tym tygodniu jeszcze wrócę do was z tematem właśnie targów, żebyśmy mogli sobie jeszcze o tym więcej porozmawiać, bo ta godzina, która nam minęła to jest zdecydowanie za mało, żeby powiedzieć o wszystkim. Tutaj starałam się powiedzieć o tej sferze organizacyjnej i swoich przemyśleniach. Wydaje mi się, że częściowo pokrywają się z waszymi doświadczeniami, ale jestem też ciekawa na temat tych firm, które zrobiły na was dobre wrażenie, może jakieś kontakty biznesowe zawarliście, może coś was zachwyciło, może was coś zaskoczyło. 

Tu jeszcze piszecie: „byłam w sobotę i jestem bardzo zadowolona, nie zauważyłam żadnych niedociągnięć, oczywiście dwa lata temu podobało mi się bardziej, ale trzeba wziąć pod uwagę, że mamy trochę inne czasy, więc nie ma co się czepiać”.

Tu chciałabym jakby wybrzmiało to, że ja nie mówię tego, żeby się czepiać jakkolwiek, tylko wydaje mi się, że wszystko można zrobić lepiej i jeśli można uzyskać taki szczery feedback od odbiorców to zawsze warto, ja bym chciała wiedzieć czy moje wydarzenie, które zorganizowałam podobało się czy w przyszłej edycji mogłabym zrobić coś lepiej. A jest to impreza, która jest organizowana również dla architektów i dla projektantów, więc czuję, że mam pełne prawo do tego, żeby wypowiedzieć na temat i tych plusów, ale również tych minusów, które zauważyłam. Ktoś może się nie zgadzać, to jest tylko moja subiektywna ocena. Targi były bardzo spoko. Wydawało mi się, że będzie gorzej i mimo braku tematów łazienkowych to tak czy inaczej uważam, że warto było pojechać. Bardzo brakowało mi firm, które przez swoje stoiska były mega inspiracją jak kuchnie Halupczak, Rust i Hoder. To prawda, tych firm też trochę nam brakowało. Drugie ogłoszenie parafialne jest takie, już w ogóle nie związane z targami Warsaw Home, zupełnie coś innego. Za dwa tygodnie, we wtorek, o godzinie 20:30 odbędzie się kolejny webinar tym razem osobą, która ten webinar poprowadzi dla was przy mojej pomocy, bo pewnie jakoś tam będę ją wspierać będzie właśnie Karolina Zagrodzka z House Loves. Karolina będzie opowiadała o tym jak zaprojektować zabudowę kuchenną krok po kroku. To będzie takie know-how naprawdę podstawa podstaw, jeśli chodzi o projekt kuchni, trudnej zabudowy, trudnego wnętrza, które da radę zaprojektować na milion różnych sposobów. Więc za dwa tygodnie o 20:30 Karolina, znając ją to przygotuję naprawdę bardzo profesjonalny webinar i będzie można z niego za darmo skorzystać. Wszystkie osoby, które się zapiszą na ten webinar na pewno otrzymają później powtórkę. Także zapraszam was serdecznie już dzisiaj na ten webinar. Zaraz po zakończeniu Archigadek udostępnię wam link do rejestracji. Ktoś, kto zna Karolinę i wie jaka ona jest merytoryczna jak dużo ma wartościowych treści na swoim blogu, na swoim profilu to wie, że warto na takim webinarze się pojawić. Tym bardziej, że temat projektowania kuchni jest stale obecny we wszystkich naszych projektach, więc nawet jeśli projektujecie już od wielu lat to warto zobaczyć czy nie będzie tam czegoś, co jeszcze będzie jakąś nowością albo pewnym uporządkowaniem wiadomości i treści na temat projektowania kuchni. Życzę wam udanego dnia i miłej pracy. Trzymajcie się. Cześć.

Dołącz do najpopularniejszego newslettera w branży i zaprojektuj swój sukces!

Dołącz do najpopularniejszego newslettera w branży i zaprojektuj swój sukces!

    Nazywam się Iza Gemzała i wspieram architektów oraz projektantów wnętrz w rozwoju ich pracowni.

    Od 2008 roku projektuję wnętrza. Prowadzę własną pracownię „Prosty Plan” oraz grupę „ArchitektPRO. Zaprojektuj swój sukces” na Facebooku. 

    Integruję branżę wnętrzarską, pomagam młodym architektom w początkach działalności, bez ogródek piszę o blaskach i cieniach tego zawodu. Kocham polski dizajn, ludzi z pasją oraz nietypowe i trudne przestrzenie do zaprojektowania. Wierzę, że dzięki wzajemnej motywacji, rozwojowi, stałemu poszukiwaniu i doskonaleniu jesteśmy w stanie tworzyć nie tylko piękne, lecz także funkcjonalne projekty oraz budować nasze biznesy bez niepotrzebnego stresu. Jestem tu po to, aby Ci w tym pomóc :)

    Potrzebujesz więcej inspiracji?

    Dołącz do odbiorców naszego newslettera! Gwarantujemy solidną dawkę wiedzy oraz zaproszenia na darmowe spotkania online z Izą Gemzałą i ekspertami ArchitektPRO!

    .
    Twoje zakupy
    Brak produktów w koszyku!